Translate

niedziela, 10 listopada 2013

"S.O.S., Ratunku! MAYDAY!".

Proszę Państwa, minęła dziewiętnasta. W telewizji sygnowanej niebieską kropką, w której serwują mięso mielone z podrobami, rozpoczęła się kolejna porcja informacji. Z każdą kolejną minutą serwowanych faktów, coraz bardziej traciłam kontakt z rzeczywistością...
Nie chcę wyjść na ignorantkę bo owszem, rozumiem tragedię Filipin, szczerze współczuję lecz niestety zauważam kilka pomniejszych dramatów i to na naszym horyzoncie. Zatem skupmy się na nich.
Na początek brawurowa akcja katowickiej Policji, która w ramach operacji "Mejdej" pojmała "groźnych przestępców" posiadających przy sobie różne ilości rozmaitych narkotyków. Gwoli ścisłości-nie jestem fanką twardych dragów, nigdy nawet nie próbowałam, że o sponiewieraniu się nimi nie wspomnę ale są pewne granice. 
Tomek ma 25 lat i chce wyrwać się z małej mieściny, gdzie nic się nie dzieje. Pracuje dorywczo imając się różnych zajęć i starając się jakoś zarobić na chleb. Przy życiu trzyma go jedynie myśl, że za uciułane do skarpety pieniądze pierwszy-i chyba ostatni-raz w życiu pojedzie na "Maydaya"do Katowic. Marzył o tym kilka lat ale dopiero teraz plan wchodzi w życie. Jedzie, ma przy sobie 2 tablety Extasy-bo po nich jak mawia szwagier-jest siła i moc do rana. Tomek próbował dwa, może trzy razy, zdarzało się na dyskotekach. Nie jest więc ani ćpunem ani psycholem, chciałby się jedynie pobawić. No i łapią go pod katowickim Spodkiem. Zakuwają w kajdanki i jak zwyrola ciągną do radiowozu. Po przesłuchaniu zostaną mu postawione zarzuty.
Teraz Kaśka z Warszawy. Jest po 40-tce i właśnie się rozwiodła. Koleżanki z pracy namówiły ją na mega imprezę przy dobrej muzyce i "po szusie". Kaśka odkąd się rozwiodła jest spontaniczna i pierwszy raz w życiu chce pojechać po bandzie. W Katowicach na policyjnej łapance wpadają wszystkie. Za posiadanie kokainy grozi im po kilka lat więzienia.
To zmyślone historie fikcyjnych osób ale to nie znaczy, że nie wydarzyły się naprawdę! Wielu ludzi-często młodych, eksperymentujących z różnymi rzeczami-na imprezy takie jak "Mayday" przyjeżdża ze "wspomaganiem". Każdy ma swoje przesłanki i częstotliwość brania, każdy ma swój ulubiony "towar". Czy człowiek który łyknie "pixa" i zabaluje jest groźny? W większości przypadków nie. Polka zaczyna się wtedy, gdy taki jegomość np.wsiądzie pod wpływem  za kółko, stwarzając zagrożenie dla innych-bo mogą się zdarzyć rzeczy różne.
To są jednak skrajne przypadki a większość ludzi, którzy przyjechali dziś do Katowic chciała się zwyczajnie pobawić, odmóżdżyć, potańczyć i pozbyć się stresu. Dla wielu była to impreza-marzenie, która zamiast czadowymi wspomnieniami, skończyła się zatrzymaniem przez Policję.
Pytam się dlaczego Policja urządziła sobie polowanie akurat w takim miejscu? Niech zgadnę-żeby podnieść statystyki, dostać nagrody, awanse, wzmocnić poczucie bezpieczeństwa w społeczeństwie. Według mnie polecieli w kosmos tak idąc na łatwiznę. Nie trzeba być specjalnie bystrym by wiedzieć, co się dzieje na tego typu imprezach. Ale po co-skoro już chcieli się wykazać-przeprowadzić wyrywkowe kontrole na trasach wjazdowych/wyjazdowych Katowic? Nieee, no to by było za trudne przecież, więc łatwiej iść tam, gdzie podano na tacy. I to jeszcze kogo zatrzymują? Płoteczki, bo grube ryby branży narkotykowej są bezpieczne bawiąc się dobrze gdzieś z dala od tej farsy. Żenada! I po tych ich łapankach 30 os. będzie miało bałagan w papierach-jeden za 3 g "koksu" drugi za "lolka".  No super, bardzo sprawiedliwe. Lepiej skazywać posiadaczy "miękkich narkotyków" i podwyższać podatki niż np.zalegalizować "zioło"i całkiem na czysto mieć za to wpływy do budżetu państwa...Z*******a polityka...No właśnie, à propos.
Z potoku słów Gadającej Głowy oraz prezentowanych zdjęć, dociera do mnie Wiejska. Jak Wiejska to wiadomo, że nie kiełbasa a stado bydła podnoszącego (mi) ciśnienie. Ciasno im w sejmowych pomieszczeniach! No mili Państwo! Obijają się o siebie biedactwa,  przeciskając swe cielska przez ciasne biura, a siedząc przy biurkach, niezdarnymi łokciami wytrącają sobie z dłoni nawzajem filiżanki wonnej, drogiej i sponsorowanej przez Nas-Obywateli kawy. Po porannych ploteczkach w ich gabinecikach robi się niebezpiecznie duszno i zasłabnąć można! Upaść! No a wtedy to jak się posioł poturbuje to na L-4 musi iść i...siorbać od ZUS-u. MASAKRA !!! 
Planują wydać kilkadziesiąt milionów na powiększenie przestrzeni umożliwiającej im godną pracę w przyjaznych warunkach! Kpina nad kpiny!!! I to kolejna. Z ich ostatnich, kosztownych, zbędnych i mało śmiesznych niestety dowcipów kojarzę: 
1) Zamówienie pokaźnej porcji wspaniałych długopisów, których można używać jako narzędzia do PO-d-PIS-ywania ważnych dokumentów przez Ważnych Panów. Ewentualnie można je rozdać jako cenne suweniry gościom zza granicy, bo jak wiadomo za granicą takich szałowych długopisów to nie uraczysz!
2) Wymiana foteli w biurach na bardziej skórzane i wykonujące większą ilość obrotów przez 1 min. oraz mój #1:
3) Zakup tabletów dla naszych wspaniałych posłów, "By żyło się lepiej" rzecz jasna. 
Nie wspomnę już o wyczynie Ministra Transportu (słynny Specjalista ds.Zegarków) który całkiem niedawno zakupił 30 modeli zabawkowych lokomotyw za jedyne 17 tys.zł. Przecież to woła o pomstę do Nieba lub o powołanie Ministra ds.Absurdu...
Nie żebym podpowiadała bo jestem tylko przytakującym lemingiem przecież, a w dodatku kobietą, więc co ja tam mogę wiedzieć o Wielkiej Polityce ale kwestia z drugiej strony wygląda następująco(garść przykładów): 
Służba Zdrowia błyskawicznie wyczerpuje limity NFZ refundowanych wizyt/operacji etc. Zatem na wizyty do kardiologa, endokrynologa i innych "logów"czeka się po...kilkanaście miesięcy (sic!). 
W ogóle (lub w stopniu nikłym) nie refunduje się w naszym kraju leczenia wielu chorób, więc w razie zaistnienia tak dramatycznych okoliczności (np. nowotwór) pacjent musi finansowo podołać sam lub...umrzeć.
Nie każdy rodzic otrzymuje tzw."Becikowe" przysługujące za urodzenie nowego obywatela, który w przyszłości być może będzie budował Ten Kraj, gdyż od 01.01.2013 r. nastąpił podział na a)rodziny biedne które dostają oraz b)rodziny bogate które nie dostają (rodzina bogata rozpoczyna się od kwoty 1922 zł netto na rodzinę-NIE ŻARTUJĘ!).
Nowoczesne szczepionki dla dzieci, które w większości krajów europejskich są bezpłatne u nas są płatne i to tak dobrze, że chcąc zafundować dziecku pełen pakiet, "Becikowe" wyczerpuje się na przedbiegach. Mam wymieniać dalej? Może poprzestanę na tym bo jeszcze niechcący, w afekcie pogryzę komputer.
Wracając do posłów cierpiących na ciasnotę podczas narad, obrad i posiedzeń proponuję co następuje: wynająć na czas określony-załóżmy-50 TOI TOI, dzięki którym znajdzie się ekonomiczna przestrzeń dla uciśnionych posłów. Przestrzeń to nie byle jaka, bo mało że tania, to jeszcze sprzyjająca tak ważnym posiedzeniom i kreatywnemu myśleniu, gdyż to akurat w TYM miejscu "rodzą się" najlepsze pomysły;)

Drodzy Państwo-ręce, cycki opadają jak widzę co się wyrabia w tym naszym kraju...Powtórzę słowa, które już kiedyś padły z moich ust i zdaje się, że coś jednak w nich jest: 
Ryba psuje się od głowy, a Polska od Warszawy.

Dziękuję za uwagę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz