Translate

czwartek, 20 marca 2014

"Samo przez się".

Niemal 30 lat Drodzy Państwo (30?!OMG!) musiałam zwiedzać ten ziemski padół, aby zrozumieć znaczenia zwrotu "samo przez się". Dopiero tzw.dorosłość czyli posiadanie DOMU oraz macierzyństwo, pozwoliły mi skumać o co kaman. No to może przykładzik: pranie?SIĘ robi, zupa?SIĘ gotuje, naczynia?SIĘ zmywają (z tego miejsca pozdrawiam wynalazcę zmywarki-proszę się zgłosić do mnie po kwiaty i gratulacje). Wszystko SIĘ robi. Samo. Przez się. Niniejszym mianuję się doktorem nadzwyczajnie przehabilitowanym do spraw automatyki i robotyki-ot co! Bo ja te rzeczy/czynności/zjawiska powoduję, ja je natycham że one SIĘ dzieją;p:D 
Oprócz w/w sarkastycznego "samo przez się", jest jeszcze odmiana bardzo wściekła,wredna i gorsza od nastolatki przed okresem. I przykładzik-myk! Masz umówione spotkanie(praca/lekarz/fryzjer/koleżanka/COKOLWIEK) i walcząc z czasem usiłujesz w miarę równo pomalować drugie oko, żeby było seksi i trędni (no dobra, a poważnie-żeby nie wyglądać jak Kwazimodo)? NI HOO YA! Bo dziecko japę swą rozwarło, drze SIĘ (samo) i ŻĄDA, natentychmiast i basta! Kolejny? Nadejszła wiosna, a wraz z nią słońce, powrót dzikich gęsi oraz pies rasy nieogar niemiecki, sypiący zimowy puch z kudłatej dupy w Twoim (a raczej moim) "M". I co się wówczas wydarza? WIADOMIX! Psuje SIĘ (sam) odkurzacz. DIDASKALIA:(W tym miejscu Drogi Czytaczu, warto zaznaczyć obecność decydującej osoby dramatu-Córki-która jest głównym odbiorcą kłaków z podłogi. Ma rok. Porusza się stylem dowolnym). I na nic płacz i zgrzytanie zębów...
Wracając do wspomnianego dziecka, Córki konkretnie. Z badań amerykańskich naukowców o dziecku wiemy tyle, że jeśli jest za cicho tzn. że albo broi albo się zesrało. Otóż moje dziecko dziś właśnie było o chwilę za cicho a w dodatku poza zasięgiem mojego wzroku. ZONK! Na szczęście nie mieszkam w piętrowej rezydencji, więc szybko odnalazłam "zgubę". Dopadła tatową gitarę, która stoi dumnie acz chwiejnie na statywie, w rogu sypialni. Akuratnie zastałam mą latorośl podczas gdy w skupieniu komponowała pieść pochwalną na cześć matki;p Melodia była dość zawiła i o mocno zróżnicowanym tempie ale udało mi się wyłapać ogólny przekaz;D Tytuł do tej piosenki mógłby brzmieć jakoś tak: "O Matko! Jaka jestem Ci wdzięczna, że robisz dla mnie tyyyleeee! Pierzesz, gotujesz, sprzątasz i wycierasz z nosa giiileee!"-bo to rzewna pieśń była;p
Ale do meritum. O ile cała kompozycja córkowej piosnki była nieco przydługa i trudna do ogarnięcia, to jej finał okazał się zaskakująco spektakularny! W skrócie: Córka stoi-gra, gitara buja się-gra, nagle: Fik-myk-JEBS-ŁUBUDU!!(słychać dźwięk poniewieranego pudła gitary oraz jęk wymykających się spod kontroli strun), gitara leży na córce, córka na podłodze, ja pacze-córka płacze!!! OMFG!!! Efekt? Mała fifa na czole plus otarcie policzka (Wysoki Sądzie! Ja dbam o Córkę i nie było to naumyślnie. Ja po prostu nie nadążyłam za jej galopującą weną!).
Prawdziwy Rock'n'Roll :D Tata byłby dumny gdyby to widział;p 
Wychodziłam z siebie, żeby ją uspokoić a Córka wychodziła z założenia, że w związku z wypadkiem może sobie jeszcze trochę pohisteryzować. Z odsieczą nadeszła "Prawda ukryta" i jej niesamowity bohater cyt.narratora: "pacjent krwawiący z odbytu". No brawo! Majstersztyk:D! Że też nie mogłam trafić na przypadkowy odcinek o rozedmie płuc czy też złamaniu otwartym. TV z literą "N" rządzi ;p 
Po wszelkich przygodach i hepi endach, pozwoliłam sobie na odrobinę luksusu znaczy się kawę. Ciepłą jeszcze. Dumnie przyniosłam ją do sypialni i rzucając okiem to na Córkę, to na TV, zaległam na sekundę na łożu. Wtem, kątem oka dostrzegłam miskę drażniącą, wielką i niebieską, kipiącą nerwowo wyjętym z pralki przed godziną praniem. F**k, sjesta fajna była...:/
Spoko-pomyślałam ruszając zad z miejsca wypoczynku-powieszę to pranie. I SIĘ. Na sznurku, na klamerce, tuż obok skarpetków, rajstopków, bodziaków.

3 komentarze:

  1. Fajne jest w tym to Karola, że kiedy to czytam to słysze twój śmiech ( jedyny w swoim rodzaju) i głos. Fajnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jak sympatycznie:D! To trochę tak, jakbyśmy piły razem kawkę plotkując sobie miło;) Fajnie mi, że tak odbierasz moje posty i tak uroczo mnie wspominasz;D pzdr:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam po prostu!!! To kiedy ta książka ??? Karolina, uwijaj się, bo koleżanka niebawem rodzi i obsługa dziecka by się przydała :P

    OdpowiedzUsuń